Pokemon przyjaźnie cię przyjął i w pełni zaakceptował. Imię mu się spodobało, tak aż zrobił trzy kółka wokół ciebie w locie i usiadł ci na ramieniu. Pokemony trawiaste tutaj były często spotykane, a ty w tym momencie trafiłeś na minimalny obszar leśny. Wszedłeś między drzewa i dostrzegłeś robaka, a był to Nincada.

Pokemon nie miał szans na reakcję, więc oberwał. Atak z powietrza był efektywny i przeciwnik nie wiedział co się dzieje. Kiedy Archen wyleciał w powietrze zaczęła się oglądać i nie wiedziała co zrobić. Złapała się mocno drzewa i rozglądała w niepokoju.

Robak był na tyle wystraszony że kiedy zobaczył jakąś postać przedzierającą się przez krzaki w jego stronę w panice uciekła na dość wysokie i postawne drzewo. Przyległa do konaru ściskając go z całych sił i podnosząc swoją defensywę podwójnym Harden'em.

Nincada utwardzała się dalej. Twój pokemon poszybował szybko między gałęzie i usiadł na tej samej co robak. Popatrzyła na niego wrogo. Kiedy zaczął mówić, zaczął również gestykulować i to mu nie wyszło na dobre, bo kiedy wychylił skrzydło do góry to ona użyła Scratch, a twój zaskoczony pokemon spadł z drzewa. Zdecydowała się na wyjście wyżej.

Zasłonięte liśćmi konary drzewa postawiły mu nie lada wyzwanie. Z zewnątrz nie widział nic i jak torpeda wleciał w drzewo z którego jeszcze szybciej wyleciał. Już myślałeś że zaraz robak spadnie w dół, ale nic z tego, cisza.. Archen zdecydował się jeszcze raz zanurkować i dalej nic. Po paru nieudanych razach musiał zrezygnować dla odpoczynku i usiadł ci na ramieniu.

Krocząc powoli do przodu nic nie słyszałeś, twierdząc że musisz odejść dalej również nie było niczego słychać. Zatrzymując się na moment ujrzałeś ruch w krzaku który był w pobliżu drzewa.

Odchylasz lekko krzaki, a tam Nincada w pozycji bojowej. Zakłopotany nie wiedziałeś co robić. Ta patrzyła na ciebie złowrogo.